Kanion Goroppu. Chyba najbardziej spektakularny kanion w Europie-ponad 500m ściany kryją otwory wielu jaskiń.
Mimo potężnych przepływów wody- niestety, większość z nich to stare, zamulone ciągi i nie udało się dotrzeć do aktywnych partii wodnych, które tworzą niesamowitą sieć podziemnych kolektorów, które kawałeczek po kawałeczku odkrywamy w górach Supramonte.
Wszystkie odwadniane są pojedynczym wywierzyskiem- Su Gologone.
Mimo ponad 6 dużych jaskiń, będących częściami minimum 3 podziemnych rzek- znanych pod kanionem Flumineddu, pod Goroppu nie znaleziono do tej pory niczego sensownego...
Z uwagi na to, działalność na krótkim "pandemicznym" wyjeździe w 2020 wraz z ASPROS, skupiona była jak czas pokazał- na jednej jaskinii. Giuseppe Sardu położonej prawie na środku kanionu- co sprawia że ani z "gardła", ani stoków gór w jego wyższej części- nie jest zbyt blisko do otworu.
Mimo potężnych przepływów wody- niestety, większość z nich to stare, zamulone ciągi i nie udało się dotrzeć do aktywnych partii wodnych, które tworzą niesamowitą sieć podziemnych kolektorów, które kawałeczek po kawałeczku odkrywamy w górach Supramonte.
Wszystkie odwadniane są pojedynczym wywierzyskiem- Su Gologone.
Mimo ponad 6 dużych jaskiń, będących częściami minimum 3 podziemnych rzek- znanych pod kanionem Flumineddu, pod Goroppu nie znaleziono do tej pory niczego sensownego...
Z uwagi na to, działalność na krótkim "pandemicznym" wyjeździe w 2020 wraz z ASPROS, skupiona była jak czas pokazał- na jednej jaskinii. Giuseppe Sardu położonej prawie na środku kanionu- co sprawia że ani z "gardła", ani stoków gór w jego wyższej części- nie jest zbyt blisko do otworu.
Fot. Fragment kolektora pod kanionem Flumineddu, jaskinia Piggios de Janas
Po prawie 3 latach przerwy w działaniu w tej jaskinii, decydujemy się na sprawdzenie stanu lin i podjęcie próby dotarcia nad galerię eksplorowaną w latach 90- podobno ciasnym meandrem dotarto do syfonu bez możliwości kontynuacji. Niestety, 30 letnia lina tam prowadząca stała się praktycznie rzecz biorąc, stalaktytem o średnicy 20cm...
Po 2 akcjach wspinaczki hakowej, docieramy do okna nad 40m wodospadem spadającym do jeziora na dole. Poręczujemy tu sporą tyrolkę, prawdopodobnie pierwszą taką na wyspie- co powoduje dużo radości wśród lokalnych grotołazów jeśli chodzi o jej pokonywania, oraz kilku "ukrzyżowanych" ;) |
Your browser does not support viewing this document. Click here to download the document.
|
Ku naszemu zdziwieniu, "ciasny meander" i "syfonik", okazują się pięknym odcinkiem czystej aktywnej rzeki- wymarzonym kolektorem. Mimo planów na wspinaczkę wyżej i szukania "starszego" piętra, to prawdopodobnie jest główny ciąg i dalsza droga...
Syfon jest zjawiskowy, i bardzo kuszący. Z uwagi na nasze oczekiwania- że tak wysoko (prawie 300m nad wywierzyskiem) położony syfon będzie krótki, może nawet możliwy do lewarowania, zanosimy piankę 3mm, maskę, i podejmuję próbę przejścia na bezdechu.
Jednocześnie do sprawdzenia jest wielkie jezioro- gdzie woda płynie "downstream" dalej...
Syfon jest zjawiskowy, i bardzo kuszący. Z uwagi na nasze oczekiwania- że tak wysoko (prawie 300m nad wywierzyskiem) położony syfon będzie krótki, może nawet możliwy do lewarowania, zanosimy piankę 3mm, maskę, i podejmuję próbę przejścia na bezdechu.
Jednocześnie do sprawdzenia jest wielkie jezioro- gdzie woda płynie "downstream" dalej...
Po zejściu na 5m głębokości, syfon opada łagodnie niżej- minimum na 8-9m.... Wpływam kawałeczek wgłąb, ale zdecydowanie nie wygląda za bardzo bezdechowo.
Trzeba będzie zatargać butle. Po tygodniu spędzonym na innych działaniach, organizujemy zespół do pomocy w transporcie dnem kanionu, oraz w samej jaskinii.
Trzeba będzie zatargać butle. Po tygodniu spędzonym na innych działaniach, organizujemy zespół do pomocy w transporcie dnem kanionu, oraz w samej jaskinii.
Cóż. Pianka 7mm Biavati, zestaw 2x4l i jest gotowość na miły, krótki syfon- przewidujemy z max. 30-40m, a za nim piękna otwarta galeria którą pobiegniemy dalej przez jeziorka, formacje i wodospady....
Dokąd? To wielka zagadka, jaki właściwie obszar jest odwadniany akurat tym ciągiem.
Dokąd? To wielka zagadka, jaki właściwie obszar jest odwadniany akurat tym ciągiem.
Piękny myty korytarz, gruby piasek i otoczaki na dnie, brak osadów. Marzenie. Wieje tu podczas opadów i to mocno...
Niestety odcinek na 5-6m zaczyna coś niemiło ciągnąć głębiej....
Niestety odcinek na 5-6m zaczyna coś niemiło ciągnąć głębiej....
Korytarz stopniowo obniża się i po zakręcie na 28m głębokości, zaczyna kontynuować się stromą rampą w dół. Idzie głębiej... Powoli zaczynam wpadać w krótkie deko- a jeszcze kartowanie...
Po ok. 80m eksploracji kończę na 42m głębokości.
Tu znajduje się ostatni tie-off jaki widzę. Pójdzie minimum na 50m głębokości- cóż, zestaw 2x4l to "mało optymalny" sprzęt na taką akcję. ;)
Kartowanie... Mimo wszystko, troszkę czuć wpływ głębokości- korytarz ma max. 1,5 m wysokości, bardzo obszernie nie jest. Wyciągam pożyczony zestaw z kompasem coby jak najszybciej stąd się zawijać. Niestety, kompasik się zaciął i namiętne walenie w sufit nic nie daje.
Wracam więc, robię deko i idę ogłosić nowiny ekipie czekającej przy syfonie- zastanawiającej się jak długi wąż do lewarowania będą w stanie tu zanieść....
Na pewno nie tak długi.
Z uwagi na konieczność powrotu z rebem i gazami deko, oraz niedosyt wiedzy gdzie całość idzie- po szybkiej naprawie kompasu (odwiesił się po terapii kamieniem) wracam i kartuję od 32m głębokości. Na całość już troszkę mało gazu....
Po ok. 80m eksploracji kończę na 42m głębokości.
Tu znajduje się ostatni tie-off jaki widzę. Pójdzie minimum na 50m głębokości- cóż, zestaw 2x4l to "mało optymalny" sprzęt na taką akcję. ;)
Kartowanie... Mimo wszystko, troszkę czuć wpływ głębokości- korytarz ma max. 1,5 m wysokości, bardzo obszernie nie jest. Wyciągam pożyczony zestaw z kompasem coby jak najszybciej stąd się zawijać. Niestety, kompasik się zaciął i namiętne walenie w sufit nic nie daje.
Wracam więc, robię deko i idę ogłosić nowiny ekipie czekającej przy syfonie- zastanawiającej się jak długi wąż do lewarowania będą w stanie tu zanieść....
Na pewno nie tak długi.
Z uwagi na konieczność powrotu z rebem i gazami deko, oraz niedosyt wiedzy gdzie całość idzie- po szybkiej naprawie kompasu (odwiesił się po terapii kamieniem) wracam i kartuję od 32m głębokości. Na całość już troszkę mało gazu....
Teraz tylko wynieść sprzęt, i czas na "Sardyńską dekompresję"- czyli domowe winka, prosciutto, serki i jedyny w swoim rodzaju klimat.
Działalność tu była możliwa tylko dzięki pomocy Vittoria i Carli, oraz ekipie ASPROS, wraz z grotołazami z Urzulei, oraz innych speleoklubów- w tym z projektu Su Molente. Dzięki za pomoc! Transport to najtrudniejsza część większości akcji nurkowych.
Eksplorowanie tak głębokiego syfonu, z taką wielkością butli- nie jest polecane nikomu bez doskonałej znajomości reakcji swojego organizmu, oraz doświadczeniu w niespodziankach czekających na eksploratorów w dziewiczym syfonie pod wodą...
Witold Hoffmann
Działalność tu była możliwa tylko dzięki pomocy Vittoria i Carli, oraz ekipie ASPROS, wraz z grotołazami z Urzulei, oraz innych speleoklubów- w tym z projektu Su Molente. Dzięki za pomoc! Transport to najtrudniejsza część większości akcji nurkowych.
Eksplorowanie tak głębokiego syfonu, z taką wielkością butli- nie jest polecane nikomu bez doskonałej znajomości reakcji swojego organizmu, oraz doświadczeniu w niespodziankach czekających na eksploratorów w dziewiczym syfonie pod wodą...
Witold Hoffmann