Kopalnia Podgórze jest na chwilę obecną największym podwodnym obiektem tego typu w Polsce.
Tylko dzięki ogromnej pracy Kowiego i Pawła włożonej w udostępnienie obiektu, można tam w tej chwili w miarę bezpiecznie nurkować. A trochę tego gruzu, rumowisk i luźnych belek trzeba było zabezpieczyć, o oporęczowaniu korytarzy nie wspominając ;)
Wejście do szybu udostępniającego chodniki znajduje się na terenie trasy turystycznej Kopalnii Podgórze do której odwiedzania serdecznie zapraszamy! Jakakolwiek działalność nurkowa jest tam możliwa tylko dzięki uprzejmości oraz legendarnej gościnności jej gospodarzy ;)
Tylko dzięki ogromnej pracy Kowiego i Pawła włożonej w udostępnienie obiektu, można tam w tej chwili w miarę bezpiecznie nurkować. A trochę tego gruzu, rumowisk i luźnych belek trzeba było zabezpieczyć, o oporęczowaniu korytarzy nie wspominając ;)
Wejście do szybu udostępniającego chodniki znajduje się na terenie trasy turystycznej Kopalnii Podgórze do której odwiedzania serdecznie zapraszamy! Jakakolwiek działalność nurkowa jest tam możliwa tylko dzięki uprzejmości oraz legendarnej gościnności jej gospodarzy ;)
Poziom -40 (głębokość- 30m) jest na chwilę obecną najlepiej zbadanym w całej kopalni, z uwagi na dostępność i krótką dekompresję po nurkowaniach. Wszystkie otwarte przodki zostały opływane, ale zostało kilka wisienek na torcie, jak np. tamy górnicze blokujące dostęp do kilku kolejnych kilometrów korytarzy.... Krótka relacja z działań 01-02.11.2014.
Jakiś czas temu dostałem informacje od Witasa, iż wraca na chwilę do ojczyzny. Widzimy się bardzo rzadko. Los chciał, że lubimy wiśniówkę i troszkę wspólne nurkowania. Szybko ustaliliśmy dogodny termin spotkania. Terminarz okazał się bardzo napięty, więc wymyśliliśmy, że Witek wracając z tatrzańskich jaskiń do Poznania zakotwiczy na 2 dni w Kowarach.
Jako, że wszystko co dostępne
dla zwykłego zjadacza chleba mieliśmy opływane postanowiliśmy nie
marnować nurkowań na machanie płetwami tylko wyznaczyliśmy sobie
konkretne cele. Temat rozebrania tamy był poruszany wielokrotnie, ale
nigdy nie było chętnego. Był plan rozbierania jej dnem stage`a jednak
Witas jako doświadczony nurek biedaszybowy postawił na DIR-łom i
podstawowego low-kicka. Z doświadczenia wiedzieliśmy, że przy takich
manewrach w przeciągu minuty widoczność spadnie do -1m. [-minus jeden metr- mąt zaczyna przez gałkę oczną wnikać wgłąb czaszki] Postanowiliśmy
się rozdzielić. Ja popłynąłem w jedną część kopalni zwijać starą
poręczówkę i stabilizować nową, a Witas popłynął znanym sobie tylko
sposobem sforsować tamę górniczą. Planem naszym było wybicie chociaż
jednej, dwóch belek, aby po kilku takich akcjach popłynąć dalej. Po
ustalonym czasie mieliśmy się spotkać przy owej tamie. Przedzierając się
przez kłęby mułu odnalazłem Witasa całego i tak powróciliśmy na
powierzchnię.
Witas jak to Witas oświadczył mi, iż belek udało mu się usunąć około 20.
Wieczorem przy ognisku stwierdziliśmy, że za łatwo poszło i nie bardzo
jesteśmy na to przygotowani pod względem ilości gazów. Na szczęście
wieczorem miał do nas dołączyć nasz wierny towarzysz wiśniówki i
niezastąpiony support Konrad. Szybki telefon i kolejny twinset jechał
już do Kowar.
Plan na niedziele był bardzo prosty. Jeśli będzie idealnie czysto i dość szeroko to jeden płynie za tamę, a drugi spokojnie czeka. Jeżeli nie to Witas dalej rozbiera tamę, a ja robię kulturalny wycof. Dopłynęliśmy, okazało się, że prześwit nie jest idealny. Po pierwszej zrzuconej desce widoczność zrobiła się jak zawsze, a ja zarządziłem swój odwrót. Po drodze przymierzyłem się do jeszcze jednej tamy, wypchnąłem jedną deseczkę i udałem się do szybu oczekiwać Witka. Po około 15 minutach dopłynął Witas i razem zrobiliśmy kontrolowane wynurzenie w szybie.
Plan na niedziele był bardzo prosty. Jeśli będzie idealnie czysto i dość szeroko to jeden płynie za tamę, a drugi spokojnie czeka. Jeżeli nie to Witas dalej rozbiera tamę, a ja robię kulturalny wycof. Dopłynęliśmy, okazało się, że prześwit nie jest idealny. Po pierwszej zrzuconej desce widoczność zrobiła się jak zawsze, a ja zarządziłem swój odwrót. Po drodze przymierzyłem się do jeszcze jednej tamy, wypchnąłem jedną deseczkę i udałem się do szybu oczekiwać Witka. Po około 15 minutach dopłynął Witas i razem zrobiliśmy kontrolowane wynurzenie w szybie.
Na
powierzchni oświadczył mi, że oczywiście rozbiórka to był tylko epizod w
jego nurkowaniu i po położeniu około 30-40 metrów poręczówki napotkał
na kolejną tamę. Tama ta według mapy otworzy nam kilka nowych
korytarzy.
Termin jest już ustalony tak więc kolejna tama prawdopodobnie nie doczeka już gwiazdki
Termin jest już ustalony tak więc kolejna tama prawdopodobnie nie doczeka już gwiazdki
Szybkie porównanie- przed i po....
Niestety kamera GoPro- jak to ma w zwyczaju- odmówiła współpracy w kluczowym momencie ;)
Dalsza część, poza oderwaną stalową rurą biegnącą przed środek, jest w dobrym stanie technicznym. Kolejna tama jest tuż za zablokowanym korytarzykiem dochodzącym pod ostrym kątem z prawej strony, prawdopodobnie łączącym się w pętlę z tzw. "czarnym" korytarzem.
Autor relacji: Filip Długosz + drobny wkład- Witold Hoffmann
Ekipa podwodna: Filip Długosz + Witold Hoffmann Specjalne podziękowania dla Wieśkonura za pożyczenie twina 2x12, bez którego ta akcja nie byłaby możliwa, oraz Kopalni Podgórze za gościnę i ziemniaczki z pieca ;)
Niestety kamera GoPro- jak to ma w zwyczaju- odmówiła współpracy w kluczowym momencie ;)
Dalsza część, poza oderwaną stalową rurą biegnącą przed środek, jest w dobrym stanie technicznym. Kolejna tama jest tuż za zablokowanym korytarzykiem dochodzącym pod ostrym kątem z prawej strony, prawdopodobnie łączącym się w pętlę z tzw. "czarnym" korytarzem.
Autor relacji: Filip Długosz + drobny wkład- Witold Hoffmann
Ekipa podwodna: Filip Długosz + Witold Hoffmann Specjalne podziękowania dla Wieśkonura za pożyczenie twina 2x12, bez którego ta akcja nie byłaby możliwa, oraz Kopalni Podgórze za gościnę i ziemniaczki z pieca ;)