![Picture](/uploads/2/4/7/5/24757793/511112095.jpg)
Koniec korytarza.
Bardzo malownicza tama górnicza dodawała uroku nurkowaniom na poziomie -40 przez długi czas, wpisując się w kanon klimatu zalanej kopalni uranu Podgórze.
Do momentu aż nie wpadliśmy na pomysł żeby ją zepsuć.
Wtedy okazało się- jak bardzo często w życiu- że koniec nie zawsze końcem jest, a czasem okazuje się nawet....początkiem ;)
Bardzo malownicza tama górnicza dodawała uroku nurkowaniom na poziomie -40 przez długi czas, wpisując się w kanon klimatu zalanej kopalni uranu Podgórze.
Do momentu aż nie wpadliśmy na pomysł żeby ją zepsuć.
Wtedy okazało się- jak bardzo często w życiu- że koniec nie zawsze końcem jest, a czasem okazuje się nawet....początkiem ;)
Po udostępnieniu ok. 40m korytarzy, napotkałem na kolejną tamę.
Z wielu powodów... ;) korytarzyk ten otrzymał roboczą nazwę "żydowski".
Prace nad kolejną tamą okazały się o wiele trudniejsze niż przy pierwszej. Sporawe belki z których ją zbudowano nie poddawały się łatwo.
Z wielu powodów... ;) korytarzyk ten otrzymał roboczą nazwę "żydowski".
Prace nad kolejną tamą okazały się o wiele trudniejsze niż przy pierwszej. Sporawe belki z których ją zbudowano nie poddawały się łatwo.
![Picture](/uploads/2/4/7/5/24757793/1426978497.png)
Kiedy
już witaliśmy się z gąską- po 3 długich nurkowaniach spędzonych w
zerowej widoczności udało się rozmontować prześwit wystarczający do
przeniknięcia- okazało się że napotkaliśmy tzw. problemy techniczne.
Problemy te sypały się na głowę przy zbyt obcesowym poruszaniu się w prześwicie, bądź wydychaniu powietrza nad tamę, z czego niektóre miały po kilkadziesiąt kilogramów.
Po bliższej inspekcji korytarza, okazało się że nie dość że obudowa na odcinku tamy została całkowicie usunięta [by uszczelnić przegrodę- tamy budowano po zakończeniu eksploatacji, aby nie wentylować nie używanych fragmentów wyrobiska], to nad tamą biegnie parszywa czerwona mineralizacja. Mineralizacje oznaczają mniejszą spoistość skał na danym fragmencie, co może owocować niespodziankami.
Problemy te sypały się na głowę przy zbyt obcesowym poruszaniu się w prześwicie, bądź wydychaniu powietrza nad tamę, z czego niektóre miały po kilkadziesiąt kilogramów.
Po bliższej inspekcji korytarza, okazało się że nie dość że obudowa na odcinku tamy została całkowicie usunięta [by uszczelnić przegrodę- tamy budowano po zakończeniu eksploatacji, aby nie wentylować nie używanych fragmentów wyrobiska], to nad tamą biegnie parszywa czerwona mineralizacja. Mineralizacje oznaczają mniejszą spoistość skał na danym fragmencie, co może owocować niespodziankami.
![Picture](/uploads/2/4/7/5/24757793/536643.jpg?374)
Konieczne
okazało się wykonanie pewnych prac górniczych przy pomocy fachowego
narzędzia zwanego "prętem eksploracyjnym". Po usunięciu owej
mineralizacji i powiększeniu malowniczej wyrwy w suficie, pozostało
jeszcze tylko wyczyszczenie obudowy z większych fragmentów podsypki
[...żeby wykluczyć możliwość wyjazdu większej jej ilości po opadającej
tu pod kątem obudowie...] i można było ruszać do boju. Mimo że parę belek sklinowanych po drugiej stronie tamy zostało na deser, ciemność i nieznane wołały...
![Picture](/uploads/2/4/7/5/24757793/858570.jpg?458)
Od chwili pozostawienia osypiska belek które jeszcze przed chwilą były tamą górniczą- za sobą, czas po prostu zatrzymał się w miejscu.
Przed sobą- miałem zupełnie inną kopalnię niż przed chwilą...
Po lewej- zsyp urobku, skrzyżowanie, w lewo-??, płyniemy dalej...
Obudowa zanika, korytarz staje się czysty, kuty w czystej skale i sporych rozmiarów.
Troszkę ciężko z punktami stabilizacji, w momencie kiedy zaczynam porządnie poszukiwać czegoś do zamotania, pojawia się urwany z sufitu blok skalny, o kształcie stworzonym dla mojej cienkiej nylonowej linki..... Krzywizna skały w jednej z konfiguracji jest po prostu idealna do zastabilizowania wokół poręczówki- jeśli miałbym wtedy oceniać, co jest piękniejsze- kobiety, czy ten tie-off, miałbym sporo do przemyślenia ;)
...Pojedynczy stempel, nieśmiało podpierający skałę, po którym niebawem pojawia się pełna obudowa. Ślady podkładów- kiedyś jeździły tu wagoniki....
Kolejny zsyp, kolejny szybik, kolejne skrzyżowanie, kolejna tama!! (trzecia!) na wprost. Tutaj zakańczam poręczówkę. Czuję się jakby upłynęło przynajmniej kilkanaście minut- digital twardo jednak pokazuje że płynąłem zaledwie pięć...
Przed sobą- miałem zupełnie inną kopalnię niż przed chwilą...
Po lewej- zsyp urobku, skrzyżowanie, w lewo-??, płyniemy dalej...
Obudowa zanika, korytarz staje się czysty, kuty w czystej skale i sporych rozmiarów.
Troszkę ciężko z punktami stabilizacji, w momencie kiedy zaczynam porządnie poszukiwać czegoś do zamotania, pojawia się urwany z sufitu blok skalny, o kształcie stworzonym dla mojej cienkiej nylonowej linki..... Krzywizna skały w jednej z konfiguracji jest po prostu idealna do zastabilizowania wokół poręczówki- jeśli miałbym wtedy oceniać, co jest piękniejsze- kobiety, czy ten tie-off, miałbym sporo do przemyślenia ;)
...Pojedynczy stempel, nieśmiało podpierający skałę, po którym niebawem pojawia się pełna obudowa. Ślady podkładów- kiedyś jeździły tu wagoniki....
Kolejny zsyp, kolejny szybik, kolejne skrzyżowanie, kolejna tama!! (trzecia!) na wprost. Tutaj zakańczam poręczówkę. Czuję się jakby upłynęło przynajmniej kilkanaście minut- digital twardo jednak pokazuje że płynąłem zaledwie pięć...
Różnorodność, wielkość, uroda oraz bogactwo tego zakamarka są najfajniejszą nagrodą za godziny spędzone w zerowej widoczności. Robocza nazwa- "królewski", ponieważ tutaj jest "na bogatości" ;)
Powrót przez tamę jak zawsze przy "pierwszych przejściach" dostarcza nieco wrażeń. Dalej, już posta droga do domu.....
Na kolejnym nurkowaniu sprawdzam pierwszą odnogę w lewo, po 10m jest szybik drabinowy i...drzwi? szybik? Temat w toku. Równolegle z kolejną tamą (nr 3. Ile jeszcze...? ) i paroma ciekawostkami...
Film z prac udostępniających oraz nowych włości:
Powrót przez tamę jak zawsze przy "pierwszych przejściach" dostarcza nieco wrażeń. Dalej, już posta droga do domu.....
Na kolejnym nurkowaniu sprawdzam pierwszą odnogę w lewo, po 10m jest szybik drabinowy i...drzwi? szybik? Temat w toku. Równolegle z kolejną tamą (nr 3. Ile jeszcze...? ) i paroma ciekawostkami...
Film z prac udostępniających oraz nowych włości:
Cieszę się że udało się zakończyć ten projekt tak fajnie, przed wyjazdem na Sardynię. Ogromne podziękowania za nieustanny support sprzętowy, dopływ świeżych butli oraz wiśniówki. Już zaczynam tęsknić ;)
Autor: Witold Hoffmann
Team podwodny: Filip Długosz + Witold Hoffmann
Niezastąpiony support: Michał, Konrad
Gościna- jak zawsze w Kowarach ;)
Autor: Witold Hoffmann
Team podwodny: Filip Długosz + Witold Hoffmann
Niezastąpiony support: Michał, Konrad
Gościna- jak zawsze w Kowarach ;)